„Pycha z natury dąży do konkurencji – jest konkurencyjna z definicji. Pycha nie znajduje przyjemności w posiadaniu czegoś, a jedynie w posiadaniu więcej niż ktoś inny. Mówimy, że ludzie pysznią się bogactwem, inteligencją czy wyglądem, ale tak nie jest. Pysznią się z tego, że są bogatsi, inteligentniejsi albo przystojniejsi od innych.” C. S. Lewis
Świetny cytat C. S. Lewisa z całą ostrością wyjaśnia problem pychy, którego istotą jest porównywaniu się z innymi. Człowiek pokorny znajduje prostą radość w 'posiadaniu czegoś’, w tym również przekonań czy poglądów. Pokornemu to wystarczy, ale pyszny nie potrafi na tym poprzestać.
Człowiek pyszny musi nieustannie porównywać się i konfrontować. A ponieważ pycha karmi się poczuciem bycia lepszym od innych, zainfekowany pychą nie spocznie, dopóki nie zdyskredytuje osób myślących inaczej niż on lub nie obrazi tych, którzy reprezentują odmienny punkt widzenia.
Żeby cieszyć się swoim chrześcijaństwem, nie muszę nieustannie obrażać niewierzących. Żeby cieszyć się swoim ewangelikalizmem, nie muszę dyskredytować innych chrześcijańskich tradycji. Żeby mieć radość ze swojego małżeństwa nie muszę śmiać się z singli lub obrażać osoby nieheteronormatywne. Mojej przynależności narodowej nie muszę wciąż wzmacniać obraźliwymi stereotypami na temat innych nacji.
Pokora z nikim nie konkuruje!
Pycha wciąż jest na froncie walki z innymi i udowadniania im, że są gorsi.