Wierzę, że Kościół może być miejscem, w którym zaspokojone są wszystkie potrzeby. Osiągnięcie tego jest trudne, jednak zarówno Biblia, jak i to, co widzę i czego doświadczam w Kościele, przekonuje mnie, że jest to możliwe. Uświadomienie sobie kilku spraw i zadbanie o ich realizację może pomóc nam być częścią wspaniałego miejsca – Kościoła, w którym każda potrzeba znajduje zaspokojenie!
Po drugie – musimy zadbać o atmosferę zaufania i bezpieczeństwa
Jest wiele spraw w naszym życiu, o których z powodu strachu lub wstydu trudno jest z kimkolwiek rozmawiać. Sami przed sobą zmagamy się wówczas z trudnym do zniesienia poczuciem winy i żalem („jak mogłem być tak łatwowierny, tak nieostrożny, tak zły, tak głupi czy tak naiwny” – katalog stosowanych w takich sytuacjach epitetów jest dość pokaźny). Myśl o spodziewanej krytyce i świętym oburzeniu sprawia, że związane z trudną sytuacją potrzeby ukrywamy możliwie jak najgłębiej. Zamiast poprosić o pomoc, modlitwę, wsparcie lub radę, pozostawieni sami sobie wkręcamy się jeszcze bardziej w grzech, w długi, w złość, agresję czy nieprzebaczenie.
Wierzę jednak, że to właśnie w Kościele spotykać możemy ludzi, którym naprawdę na nas zależy. Ci nie pośpieszą z bagnetami, aby dobić nieszczęśnika, ale z troską i współczuciem zapytają, jak pomóc w opatrzeniu zranień (nawet jeśli sami je sobie zafundowaliśmy). Nie możemy pozwolić, aby poczucie wstydu czy strach przed odrzuceniem odsunęły kogokolwiek od łaski, przebaczenia i tęsknoty za przemianą. Kolejnym warunkiem doświadczania Kościoła, w którym wszystkie potrzeby znajdują zaspokojenie, jest wypełnienie go atmosferą zaufania, poczucia bezpieczeństwa, troski i bezwarunkowej miłości.
cdn…
„Wierzę jednak, że to właśnie w Kościele spotykać możemy ludzi, którym naprawdę na nas zależy” Bardzo mi się to zdanie podoba; że POKAZUJEMY, że zależy, nie jedynie myślimy lub mówimy. Super!