Jeśli unikasz trudnych pytań i nie tolerujesz nieprzezwyciężalnych paradoksów, to prawdopodobnie powinieneś ulepić sobie własnego boga, ponieważ w relacji z prawdziwym Bogiem będziesz wciąż zaskakiwany, twoje przekonania konfrontowane a twoja potrzeba rozumienia wszystkiego skazana na życzliwy uśmiech politowania.
W przyjaźni z Bogiem więcej jest tajemnicy niż zrozumienia, więcej pytań niż odpowiedzi, i więcej słuchania niż mówienia. Ci, którzy tego nie rozumieją, zamieniają chrześcijaństwo w prosty zbiór legalistycznych nakazów i pobożnych formułek. Pokusa wizji świata, w którym każde pytanie znajduje prostą odpowiedź, rzeczywiście jest atrakcyjna. Łatwiej jest przecież potępić niż pokochać, prościej jest ominąć niż spróbować zrozumieć. Bóg daje się jednak poznać nie temu, kto w relacji z nim szuka jedynie potwierdzenia swoich przekonań, ale temu, kto jest dość pokorny, aby ciągle się uczyć. Ważniejsze niż 'to, co wiem’ jest 'to, czego chcę się dowiedzieć’.
„Boję się ludzi o niezachwianych przekonaniach, ponieważ czuję od nich chłód śmierci i wrogość wobec życia, wobec jego dynamiki, ciepła i różnorodności; unikam ich bo po prostu nie wierzę w deklarowaną pewność ich wiary.” Tomas Halik
Bardzo mnie dotknęło. Najlepszy post na tym blogu, naprawdę interesujące.
dziękuję.
rowniez sie dolaczam. jakze proste przeslanie a jakie piekne. obserwuje bloga juz jakis czas i zawsze czekam na nowe wpisy. dzieki
Michał, dokładnie tak samo się czuję w tym temacie- jakbym balansował na linie. chciałbym czasem znaleźć jakąś „formułę” na to, ale potem myślę, wszystko, co mamy to następny krok; nie muszę się martwić na zapas, a zamiast formuły mam relację z tym, który mnie prowadzi. Linoskoczkowie wszystkich kościołów łączcie się!:)
dobre: linoskoczkowie wszystkich kościołów – łączcie się! wszystko co mam to następny krok i obietnica!
Hej, to miało być pod innym wpisem:)